poniedziałek, 28 października 2019

Powrót

Spakowałem się już wczoraj, markiza zwinięta, jeszcze tylko krótki wyskok za Dunaj, po ostatnie madziarskie zakupy. 





(Dzień 35 + 75 = 110)

niedziela, 27 października 2019

Ta ostatnia niedziela . . . .

Zbliża się Jarosław, trzeba wracać do domu.


Pora na małe podsumowania.
Zacznę od roweru. W SzFV do sklepu czy na obiad było 4 km (w obie strony), na dworzec kolejowy prawie 8 km. W Komarnie, do sklepu 3 km, na dworzec czy na langosza 4 km, na zakupy za Dunajem 6 - 7 km. Można przyjąć, że średnio dziennie przejechałem 4 km. Przez 74 dni uzbierało się tego około 300 km.
Nieźle jak na składaka.

Z SzFV do Budapesztu jest ok 70 km, z Komarna do Budapesztu czy do Bratysławy jest ok 100 km. Pociągami przejechałem więc ok 1000 km płacąc tylko raz za bilet na rower.


(Dzień 35 + 74 = 109)

sobota, 26 października 2019

Sobota

U Czechów zaczął się właśnie długi weekend. 28 października, w poniedziałek, mają święto - odzyskania niepodległości czyli powstania Czechosłowacji. Ciekawostką dla mnie jest to, że Słowacy tego dnia wcale nie świętują.
Całe przedpołudnie na camping wjeżdżały kamperki i przyczepki i znowu prawie wszystko zapełnione.


Ja korzystam z ostatnich  ciepłych dni i klasycznie, griluję na powietrzu.


Basen niestety zapchany, to masaży wodnych, bąbelków i innych atrakcji trudno się dostać

(Dzień 35 + 73 = 108)

piątek, 25 października 2019

Piątek

Prognoza pogody daje wyraźnie do zrozumienia, że pora powoli kończyć ten sezon.


Byłem dzisiaj za Dunajem, winogrona coraz droższe, pomidory i papryka też. Tu też widać koniec sezonu.


A na camping ciągle dojeżdżają kolejne kamperki - Czesi, Słowacy, Niemcy.


(Dzień 35 + 72 = 107)

czwartek, 24 października 2019

Ciepły czwartek

Komunikat z madziarskiej apki pogodowej (tłumaczone Googlem)

"To piąty dzień bicia rekordów
Od niedzieli nowe i nowsze rekordy ciepła pobiły się, według wstępnych danych, po południu w Körkörakál OMSZ osiągnęło 29,1 stopnia.
Lato dawno starszych kobiet ustanawia rekord w czwartek to piąty dzień z serii po ustawieniu nowego rekordu temperatury maksymalnej.
Tym razem w 1923 r. Było 27,0 stopnia powyżej roli.  Według wstępnych danych Narodowa Służba Meteorologiczna zmierzyła 29,1 stopnia po południu w Körközakál, tym samym pobijając poprzedni rekord o więcej niż 2 stopnie."

Tutaj, w Komarnie, było dzisiaj "tylko" 26 stopni.
Po trzech dniach aktywnych - dzisiaj odpoczywam na miejscu.


Pavel już pojechał do domu, ale kolejna kampery i przyczepki dojeżdżają, tak że camping nadal pełny.


(Dzień 35 + 71 = 106)

środa, 23 października 2019

1956-os forradalom


Zaczynałem swój jesienny wyjazd od jednego święta Madziarów, wypada pod koniec "zaliczyć" drugie ich wielkie święto, 63  rocznicę wybuchu Rewolucji Węgierskiej. 
Uroczystości rozpoczęły się  już wczoraj, a dzisiaj jest główne święto. Z tej okazji  dostępne jest za darmo Muzeum Terroru a przede wszystkim dostępny jest do zwiedzania budynek Parlamentu. 


Zwiedzanie Parlamentu, to za dużo powiedziane. Można było wejść paradnymi schodami na piętro, tam, pod główną kopułą, w hallu, były wystawione insygnia królewskie (zakaz zdjęć) i to wszystko. 


Muzeum terroru nastawione na młodzież (i słusznie) i też zakaz fotografowania. 
Najwięcej się dzisiaj wystałem w kolejkach: do Parlamentu ponad 1,5 godziny, do Muzeum terroru ok 45 minut.


(Dzień 35 + 70 = 105)

wtorek, 22 października 2019

Velky Meder

Pavel zareklamował mi prywatny camping w Velkim Mederze. Cena za dzień, z prądem, to podobno 3,5e. Bilety wstępu na kąpielisko drogie, więc w sumie, licząc codzienny pobyt na basenie, wychodzi drożej niż w Komarnie. 


Czesi, ci z przyczepkami, dojeżdżają do Topolnik na basen. To niecałe 20 km w jedną stronę. Ja jakoś nie mam przekonania do Topolnik (podobno zatrzęsienie komarów w sezonie, woda mocno chlorowana i cyganie okradający turystów). Natomiast jako baza wypadowa do Bratysławy (1,5 godziny pociągiem) ten V. Meder może być ciekawy, za tę cenę.


(Dzień 35 + 69 = 104)

poniedziałek, 21 października 2019

Poniedziałek

Najcieplej w październiku u Madziarów było w 1935 roku - 23,5 stopnia. Dzisiaj ten wynik został pobity - było dokładnie 28 stopni.  Tutaj, w Komarnie było dzisiaj "tylko 26".
Pavel zdezerterował, został na campingu więc sam pojechałem do Győr.
Poprzyglądałem się dokładnie przystankowi autobusowemu na dworcu w Komarnie i okazuje się, że jest jednak autobus jeżdżący przez granicę.


Obiad, drobne zakupy i powrót do Komarna.
Kolacja wspólna (Pavel mnie zaprosił na grilla), kurczak z rusztu i grog.


Jutro już basen działa normalnie, tzn pd 9:30 do 20:30 a pogodę zapowiadają podobną do dzisiejszej.


(Dzień 35 + 68 = 103)

niedziela, 20 października 2019

Niedzielne lenistwo

Wreszcie zamiast standardowego morgen, słyszę dobre rano  czy dobry den. Dzisiaj dowiedziałem się, że czescy kamperowcy zarezerwowali camping do końca października.
Jutro, po 13 basen zamknięty, czyszczenie, więc na campingu szykuje się większa impreza.


Pogoda wręcz nieprzyzwoita, jak na koniec października. Na 19 idziemy do katedry, na koncert organowy a później w planie  czesko-polski grill.

(Dzień 35 + 67 = 102)

sobota, 19 października 2019

Sobota

Dzisiaj po śniadaniu pojechaliśmy z Pavlem, jego samochodem, na druga stronę Dunaju. Pokazałem mu trochę Komarom i zrobiliśmy drobne zakupy.


Później oczywiście basen, obiad, sjesta, basen  - jak co dzień.

(Dzień 35 + 66 = 101)

piątek, 18 października 2019

Piątek

Po porannych kąpielach pomagałem znajomemu Czechowi łatać dętkę w rowerze i później razem pojechaliśmy na zakupy.

Znowu zaczynają tutaj mówić o zmianie lokalizacji camping.
Tutaj, gdzie jest teraz chcą zrobić jakieś boiska treningowe a kamperowców wywalić 300 metrów dalej, wg tej mapki.


Wg mnie pomysł idiotyczny, Za duży odcinek by w szlafroku chodzić po ulicach z campingu na basen.
Później klasyka - obiad, sjesta, basen i teraz kolacja.

(Dzień 35 + 65 = 100)

czwartek, 17 października 2019

Czwartek

Śniadanie, basen, zakupy, obiad, sjesta, basen, kolacje.


Totalnie leniwy dzień.

(Dzień 35 + 64 = 99)

środa, 16 października 2019

Deszczowa środa

Cały dzień dzisiaj pada z małymi przerwami.

Zaprzyjaźniłem się z Czechem, spod Ostravy, z przyczepką stoi obok. Kilka lat starszy ode mnie i podobna gaduła jak ja :) Opowiadał, że w Topolnikach (tam, gdzie byłem 15 sierpnia) kradną na ty campingu na potęgę.  Jest jakiś miejscowy gang cyganów którzy sobie tak dorabiają.
Od niego dowiedziałem się też, że na weekend ma tu przyjechać aż 50 kamperów i przyczepek, zlot  czeskiego klubu caravaningowego (pewnie ci sami, którzy byli na wiosnę).


(Dzień 35 + 63 = 98)

wtorek, 15 października 2019

Dunajska Streda

Dzisiaj, po porannych kąpielach pojechałem do Dunajskiej Stredy.
Miasteczko, jak miasteczko, poza dużym Aqua Parkiem nic więcej ciekawego tam nie ma.
Cena na campingu jest "zabójcza"


Dodatkowy plus tego wyjazdu był taki, że w piekarni koło dworca kupiłem burka. Nie przypuszczałem, że na Słowacji też to można kupić.  Trzeba będzie sprawdzać w innych piekarniach

(Dzień 35 + 62 = 97)

poniedziałek, 14 października 2019

Poniedziałek

Śniadanie, poranny basen, wyjazd ma miasto, na spacer i langosza.



Na obiad pojechałem do Madziarów, do Győr.
Później spacer po starówce, kawka i powrót na camping.
Wieczorne moczenie się i ..... minął kolejny dzień.

(Dzień 35 + 61 = 96)

niedziela, 13 października 2019

Nitra

Po porannym moczeniu się postanowiłem pojechać na obiad (i nie tylko) do Nitry. Pojechać oczywiście pociągiem.
Sympatyczne miejsce, z dostojnym zamkiem górującym nad całym miastem.


Wieczorem udało mi się jeszcze zdążyć na krótkie, półgodzinne moczenie się.

(Dzień 35+60)

sobota, 12 października 2019

Leniwa sobota

Ogarnęło mnie lenistwo, nie chciało mi się jechać za Dunaj, podjechałem tylko do najbliższej Billi, zrobiłem zakupy i powrót na camping.
Dzisiaj na obiad były pierogi z bryndzą - super smaczne.


Sprzedają tylko w paczkach kilogramowych, więc będą jeszcze dwa takie obiady.
Słoneczko świeci i grzeje, wiaterek minimalny - typowa jesienna pogoda. 
Najadłem się i nigdzie nie chce mi się ruszać.

(Dzień 35+59)

piątek, 11 października 2019

Piątek

Po porannym moczeniu się pojechałem za Dunaj na małe zakupy.
Kilogram winogron (do jutra powinno wystarczyć), papryka itp.


Obiadek przed kamperkiem, siesta, basen, kolacja - jak to na termach.
Jutro kolejny wypad za Dunaj.

(Dzień 35+58)

czwartek, 10 października 2019

Czwartek, odpoczynek

Zmęczyłem się wczoraj a i pogoda dzisiejsza jest raczej odpoczynkowa, więc odpoczywam.
Basen i lenistwo.


Jutro z pogodą ma być lepiej.

(Dzień 35+57)

środa, 9 października 2019

Pozsony czyli Bratislava

Wybrałem się dzisiaj żółtym pociągiem, czyli REGIOJET, do Bratysławy. Trochę gorszy standard niż czerwone. Nie ma np gniazdek z 230V do ładowania telefonów czy kompów.
Połaziłem trochę po mieście, przejechałem się tramwajem (bo tylko tak teraz można) tunelem pod zamkiem i trafiłem na sławny parking pod mostem SNP.
Pięćdziesiąt lat temu, Słowacy strzelali (i zabijali) tych, którzy chcieli własnie w Bratysławie (za Dunajem, na Petrżalce) przekroczyć granicę do Austrii. Teraz kursuje tam linia autobusowa, miejska, 901 a bilety można kupić w automacie. Dobrze że tamte czasy odeszły.


Gdy wysiadłem z autobusu na rynku w Hainburgu, coś mnie tknęło, że ja tu przecież kiedyś już byłem. I rzeczywiście, mam zdjęcie sprzed 30 lat 😁


Pochodziłem, pooglądałem, na górę z zamkiem nie wchodziłem - jeszcze tu wrócę.
Na koniec wizyty w Bratysławie odwiedziłem na krótko zamek - i do pociągu.


Zdążyłem jeszcze na wieczorne moczenie się w Komarnie.


(Dzień 35+56)

wtorek, 8 października 2019

Wtorek, Komarno dzień 7

NFZ każe mi czekać na sanatorium co najmniej rok, muszę więc sam się zająć swoim zdrowiem, taka gimnastyka w basenie termalnym bardzo mi pomaga. Typowy turnus sanatoryjny trwa 3 tygodnie a ja tutaj jestem dopiero tydzień, więc jakie wracać, Panie Heniu, jakie wracać 😀

Na obiad pojechałem do Madziarów (polubiłem madziarskie pociągi), do Győr. Zjadłem, pospacerowałem po starówce, kawę wypiłem i powrót. Pociąg na tej trasie rozpędza się do 160 km/h, jazda Komarno-Győr trwa niecałe 30 minut.


Za chwilę idę się moczyć i tyle na dzisiaj.

(Dzień 35+55)

poniedziałek, 7 października 2019

Zaszalałem ...

Moja stara kurtka Campusa dogorywa. Podpinka już straciła swój zamek, nie da się jej przymocować do kurtki. Rękawy w kurtce już mają frędzelki i dziury. O wodoodporności też można już dawno zapomnieć.  Kilkanaście lat służyła i na wypady np na grzyby lub do piwnicy nadal się będzie nadawać.
Od jakiegoś czasu rozglądam się za następczynią ale na razie widziałem tylko takie za 500 zł lub więcej.
Dzisiaj podjechałem do tutejszego szmateksu i ........ zakupiłem.
Kurtka wygląda tak:


Kieszenie zabezpieczone przed wodą, materiał wygląda od spodu na gumowany, jest dopinany kaptur.
Z taką naszywką i informacjami.



Do tego jest podpinka, mocowana na zamek, jak w Campusie.


A ta podpinka, to 80% puchu i 20% piór



Cena ...... przyjemna  - w przeliczeniu na złotówki: 75 zł.

Za takie pieniądze, chyba warto  😃

Poniedziałek, Komarno dzień 6

Zimno, wietrznie i w dodatku ciągle dookoła ciemne chmury. Nie wiadomo czy z nich nie popada jeszcze. Jutro nad ranem ma być w okolicach zera, ale za kilka dni zapowiadają w ciągu dnia nawet plus 22-23 stopnie.
Na razie więc siedzę na miejscu, przeglądam mapy i kombinuję. Mam kolejny nowy pomysł, ale ... nie uprzedzajmy wypadków.

Korci mnie Wiedeń, ale te ceny, straszne.  Zwykły plac postojowy, fakt że w centrum, z sanitariatami kosztuje dla małego kampera, bez podłączenia do prądu - 20 euro za dobę. Dodatkowo, za prąd 2 euro dziennie, za WiFI - też 2 euro dziennie.
Cena campingu w Bratysławie, za dobę 14 euro i w dodatku camping kawałek od centrum. Bilet kolejowy z Bratysławy do Wiednia (pociąg jedzie godzinkę)  około 20 euro.
W sumie - w Wiedniu już byłem kilka razy, nie muszę znowu się tam pchać 😋


(Dzień 35+54)

niedziela, 6 października 2019

Test słowackich kolei

Pociągami po Słowacji jeździłem dawno temu, jeszcze w socjalistycznej Czechosłowacji. Teraz testuję darmową jazdę w Słowacji. Jest co najmniej dwóch przewoźników i i obydwu mam prawo do darmowych przejazdów mając legitymację, którą sobie wyrobiłem w piątek. Pociągi wyglądają elegancki, mają Wifi. Dzisiaj przejechałem się testowo do Nowych Zamków.


 Miasteczko ciche i spokojne. Przeszedłem się po centrum i wracam. Jeszcze popołudniowy basen i o 19 koncert organowy.

(Dzień 35+53)

sobota, 5 października 2019

Deszczowa sobota

Padała całą noc, pada dalej.
Po porannym basenie poszedłem do sklepu, zachciało mi się pieczonego kurczaka.
Okazało się, że sklep czynny i w soboty i w niedziele, ale kurczaków w weekend nie pieką.
Została więc opcja puszkowa.


Ciekawie wyglądają ludzie w szlafrokach, z ręcznikami przewieszonymi przez ramię i idący w deszczu schowani pod parasolem. Taki urok termalnych campingów.

(Dzień 35+52)

piątek, 4 października 2019

Piątek Komarno dzień 3

Wiatr się uspokoił, od czasu do czasu pojawiają się chmury ale ogólnie to dzień jest słoneczny.
Temperatura bardzo przyzwoita, w okolicach 18-19 stopni.
Po porannym moczeniu się pojechałem do Komarna, za Dunaj, widać już się stęskniłem za Madziarami 😀


Po obiedzie (fasolka na ostro z kaszą gryczaną, czuć było tę paprykę ale bez przesady) pojechałem na dworzec kolejowy. W zeszłym roku odpuściłem sobie ten temat, nie chciało mi się tutaj, w Komarnie robić zdjęć ale w tym roku się przygotowałem. Zdjęcia zrobiłem w lipcu, w Głuchołazach (STRASZNIE wyszły, ale to tylko na tę okazję, do niczego więcej) i wyrobiłem sobie dzisiaj legitymację uprawniającą do darmowych biletów w słowackich kolejach.


W przeciwieństwie do Madziarów, przed każdym wyjazdem muszę odstać swoje w kolejce do kasy i pobrać darmowy bilet.
Teraz idę na wieczorne moczenie się a później trzeba zacząć studiować słowacki rozkład jazdy pociągów  😎

(Dzień 35+51)

czwartek, 3 października 2019

Wietrzny czwartek

Całą noc wiało, szarpało Mruczkiem strasznie. Dzisiaj rano dołożyłem jeszcze pas wzdłuż Mruczka na markizę. Jutro, wg prognoz, ma się wiatr już trochę uspokoić.


Na razie korzystam z dużej "wanny" z ciepłą wodą i się moczę.
Obiad zjadłem u Hubertusa za 3,70 e czyli ok 16 zł, Cena prawie taka jak u Ludwy, ale porcje o wiele większe i zawsze dwie zupy i trzy drugie do wyboru.


(Dzień 35+50)

środa, 2 października 2019

Środa, Komarno dzień 1

Rano śliczna pogoda, po południu chmury, deszcz i tak ma być przez dobę.
Basen czynny od 9:30 do 20, więc jest co robić.
Rozłożyłem się i campinguję na całego.


Dzisiaj na obiad była kasza gryczana z gulaszem puszkowym - smaczne.


(Dzień 35+49)

wtorek, 1 października 2019

Wtorek, kierunek Komarno

Pogoda prześliczna, czyste niebo, ok 24 stopni, wiaterek. Podjechałem do Tata (znowu) i pooglądałem to, co w sierpniu, z powodu upału, odpuściłem sobie.


Z Tata do Komarna mam tylko 24 km. Na razie stoję na obrzeżach Komarom,  pod Penny (internet) a koło 19, już po zachodzie słońca, przemieszczę się na parking przed campingiem.


(Dzień 35+48)

poniedziałek, 30 września 2019

Kolejny poniedziałek

Dzisiaj odpoczywam, nigdzie nie jadę.
Prognoza pogody straszy, że tutaj ma niby padać i wiać a w Budapeszcie jest nawet czerwone ostrzeżenie przed silnym wiatrem. Na razie - cisza, spokój, słoneczko świeci.


Za camping już zapłaciłem, jutro stąd wyjeżdżam. Kierunek Komarom/Komarno ale powoli, spokojnie. Jeszcze nie wymyśliłem co po drodze pooglądam. Niższe ceny tam są dopiero od środy.
A dzisiaj, jak to w poniedziałek, idę się moczyć, może znowu się miodem wysmaruję w łaźni parowej - spodobało mi się to.


(Dzień 35+47)

niedziela, 29 września 2019

Wulkany, wulkany wszędzie wulkany.

Wulkany najlepiej oglądać z pewnej odległości. Wybrałem się więc na południowy brzeg Balatonu by obejrzeć z tej perspektywy największy madziarski wulkan (Badacsony) i jego kolegów. Te widoki są jedyne w swoim rodzaju.

Tutejsza wieża widokowa, poza sezonem, jest dostępna tylko w soboty i niedziele. Z góry widać całe jezioro, od Keszthely do Siofok.


Obiad (napi menu, za ok 18 zł) typowo niedzielny, to znaczy rosół z makaronem, schabowy z ryżem i słodki deser.
I tak kończę tegoroczną trasę wulkaniczną.

(Dzień 35+46)

sobota, 28 września 2019

VOLANBUSZ czyli madziarski PKS

Szukałem, szukałem i znalazłem 😊
Na stronie madziarskiej albo angielskiej napisali: 


Dzisiaj to sprawdziłem w praktyce,  w autobusie w obie strony.
Wracając wszedłem, powiedziałem tylko "jó napot", pan kierowca się uśmiechnął i pokazał mi, że mam wchodzić bez płacenia. Biała broda wystarczy, nie muszę pokazywać dowodu osobistego.

Smocze łodzie i Honvedzi

Rano obejrzałem kilka biegów łodzi i wystarczy.
Rowerkiem na obiad (po wczorajszej kiszonej kapuście i jej skutkach, bardzo dietetyczny) i na dworzec autobusowy.
Wsiadam do autobusu, a kierowca się mnie pyta, czy jestem "nyugdíjas" 😁
Wygląda na to, że u Madziarów emeryci autobusami też jeżdżą za darmo.  W każdym razie kierowca kazał wsiadać i biletu nie sprzedał.
I jak tu nie kochać Madziarów 🙂

W Pakozd ciekawie wszystko zorganizowane, dla dzieciaków super frajda.


Był długi wykład o umundurowaniu i broni a na koniec symulowana bitwa dwóch oddziałów. Postrzelali, podymili i ktoś "wygrał". 



(Dzień 35+45)

piątek, 27 września 2019

14. Székesfehérvári Sárkányhajó Fesztivál

Dzisiaj impreza w SzFV - zawody smoczych łodzi na jeziorze blisko campingu.


Dzisiaj były tylko treningi poszczególnych ekip. Pewnie główne wyścigi zaplanowali na jutro.

(Dzień 35+44)

czwartek, 26 września 2019

Budapeszt

SzFV jest świetną bazą wypadową do zwiedzania Budapesztu.  Trzeba tylko spełnić trzy warunki:
1. Mieć kampera by móc nocować na campingu za niecałe 35 zł. 
2. Mieć co najmniej 65 lat, bo wtedy podróże koleją są za darmo, ewentualnie za grosze. Darmowe pociągi do B jeżdżą przez cały dzień, co pół godziny. Do innych trzeba dopłacić 2 lub 3 zł.  Cała komunikacja w B też jest za darmo: autobusy, trolejbusy, tramwaje, metro i nawet kolejki podmiejskie. 
3. Przydaje się też rower. Z campingu na dworzec jest prawie 4 km, do najbliższego przystanku autobusowego prawie kilometr a bilet kosztuje 320 ft (ok 4 zł).

Dzisiaj w Budapeszcie zwiedzałem muzeum kolejowe - bardzo podobne do naszego w Chabówce.


Mają sporo eksponatów i ładnie to wszystko jest urządzone.


(Dzień 35+43)

środa, 25 września 2019

P.S. (skleroza a raczej brak porządku)

Szukałem i znalazłem (nie otagowałem tamtych wpisów).

Moja poprzednia wizyta i nocleg w Veszprem jest opisane TUTAJ oraz TUTAJ.
Zdjęcia z 2011 roku są TUTAJ.

Veszprém

Na podsumowanie zwiedzania Bacony dzisiaj znowu pojechałem do Veszprém.
Kilka lat temu już tam byłem i nawet nocowałem z Mruczkiem na wzgórzu zamkowym.
Miasto położone niesamowicie - w środku skalny grzebień na którym posadowiony jest zamek.


Widoki są piękne.


(Dzień 35+42)

wtorek, 24 września 2019

Gödöllő

Panie Heniu, dopiero minąłem półmetek tego wyjazdu, więc na powrót jeszcze nie pora 😉

Za Janosza Kadara kościół w skalnej grocie na górze Gellerta był zamieniony na magazyn i niedostępny. Pałac w Budzie podobnie, był ogrodzony płotem i tylko straszył. 
Pałac Królewski w Gödöllő był zamieniony na dom starców i niszczał. W dawnych czasach wiele razy byłem w Budapeszcie i przewodnicy ani razu nawet się nie zająknęli na temat tych obiektów. 


Pałac ładnie odremontowany i wyposażony w różne eksponaty. Są nawet nagrane przewodniki po polsku. Warto było tam jechać.

 (Dzień 35+41)