czwartek, 17 października 2013

Csokonyavisonta, dzień 2

11:00
Wieczorem i w nocy wiało bardzo mocno. Zwinąłem markizę, żeby Mruczek nie zamienił się w żaglówkę. Teraz jeszcze trochę wieje, ale o wiele słabiej. Słońce świeci ale wiatr chłodny.
Plan dnia tradycyjny - rano było moczenie się, dzisiaj na zewnątrz, pod wiatą, później śniadanie, małe sprzątanie a teraz wybieram się na dahonku do "centrum" - ok 4 km w jedna stronę.



Dzisiejsze fotki.