Po obowiązkowej herbatce - kierunek Lazdijaj (jest tam kilka geocachy do zaliczenia). a później Smolniki - jest tam, jak wynika z danych w internecie, całkiem fajny i tani (5 zł człowiek, prąd, 4 zł, kamper za darmo) camping.
17:00
Jestem w Szypliszkach. Komfort - nie taki jak jeszcze dwa czy trzy lata temu. Na parkingu dostępne darmowe sieci WiFI :) Pogoda taka sobie - pochmurno, na szczęście nie pada. Szukałem bankomatu "z żubrem" ale wydaje się, że na północ od Suwałk - nie ma :)
18:30
Dojechałem do Smolnik, wioska wygląda ładnie, własny taras widokowy (płatny), sklepik z knajpką i stolikami pod sosnami. Tylko że o żadnym campingu tutaj nikt nie słyszał :) Jest miejsce na namioty ale dojazd zupełnie nie dla campera. No i jeszcze nie jest czynne. Wróciłem więc na "kamienisko" czyli do Rutek, stanąłem na podwórku tej kwatery agroturystycznej (20 + 5 za podłączenie do prądu) i mam spokój.
Miało być upalnie (są chmury i pada), miał być tani camping nad jeziorem (nie ma) - realizuje więc plan B, czyli to co wykrzykiwał Piszczyk w Zezowatym Szczęściu - NA KOWNO !!
Dzisiejsze fotki. Przejechałem ok. 280 km. Mapka trasy