niedziela, 15 września 2013

Dalej Słowacja

Śniadanie w kamperze, kawusia i internet w McD :)
W nocy trochę padało, teraz tylko pochmurno i trochę wieje.
Plan na dzisiaj to 35 km do Koszyc, po drodze jest trochę cachy, więc trudno powiedzieć kiedy tam dojadę. Połażę po starówce, powspominam.
Moja włóczęga po różnych krajach tam się zaczęła wiele lat temu, gdy wysłałem właśnie z Koszyc zaproszenie do siebie, co pozwalało w tamtych, szalonych czasach "kupić" korony i później wyjechać do Czechosłowacji.
Na wieczór planuję dojechać do Sarospatak (CK dezerterów już tam nie ma) i się trochę pomoczyć. Ciągle mam nadzieję na trochę lepszą pogodę.

16:30 Koszyce
Jak przystało na Europejską Stolicę Kultury 2013 miasto odmalowane i wysprzątane. Tutaj języka rosyjskiego jakoś nie słychać, oprócz słowackiego głównie węgierski. Dużo polaków spotkałem, jest też trochę ukrainców.
Cyganie ciągle są tutaj problemem. Ledwie wysiadłem z kampera, od razu dwóch chciało coś ode mnie wyżebrać. Później też mnie różni zaczepiali, i w moim wieku i dzieciaki. Lubie i szanuję cyganów, ale ci tutaj, w swojej masie, robią bardzo złe wrażenie.
Jadę dalej, do Sarospatak, dzisiejsza noc w centrum (znam miejsce z internetem) a jutro na camping i do basenu.

19:30 Sarospatak
Pensjonat przy głównej ulicy zmienił ustawienia routera, już nie ma wolnego dostępu. Pochodziłem chwilę i znalazlem inne miejsc, nawet spokojniejsze, parking pod blokiem i dość silny sygnał WiFi. Latarnie już się palą, więc ... standard :)

Dzisiejsze fotki.