13:30
Dzisiaj od rana chmury na niebie, czasami tylko nieśmiało pokaże się na chwile trochę nieba. Niby jest chłodniej ale duszno i sennie. Rano przy śniadaniu tradycyjnie przyszła ruda kocica się przywitać (a robi to łasząc się i głośno miaucząc) a później pojawił się czarny maluszek. Nawet nie zauważyłem, kiedy się ulokował na stopniu kamper i śpi tam już kolejna godzinę
Na razie nigdzie się nie wybieram, odpoczywam po wczorajszym "wyczynie" (było prawie 35 stopni cieniu), dokończyłem trylogie Kirsta i zacząłem kolejną jego książkę - fajnie, lekko się czyta.
Dzisiejsze fotki.