O wczorajszym koncercie powiem tylko - wspaniały. Nieżyjący już Zygmunt Kałużyński (znany krytyk filmowy i felietonista) twierdził, że film ocenia się tyłkiem. Jeśli widz zaczyna się w czasie seansu wiercić, kręcić, krzesło zaczyna mu przeszkadzać, to znaczy ze film był do ...... niczego :) Na wczorajszym koncercie trzy godziny stałem na plaży na piasku i nawet nie zauważyłem że to tak długo trwało.
Obudziłem się dzisiaj rano, przed 6, popatrzyłem na chmury na niebie, obejrzałem zdjęcia satelitarne i stwierdziłem, że nie ma sensu siedzieć jeszcze kilka godzin w Sopocie, więc się szybko spakowałem i ruszyłem drogę. Cały czas w upale, front burzowy miałem za plecami, więc bez zbędnych postojów dojechałem do Białegostoku.
Teraz kilka dni przerwy, może po niedzieli ruszę znowu.
Dzisiejsze fotki.