poniedziałek, 4 lipca 2011

Wracamy

Wczoraj po nakarmieniu łabędzia poszliśmy na małą partyjkę bilarda - dzisiaj w planie rewanż.
Pogoda nieciekawa, całą noc równo padało, zimno, wietrznie ale i tak dobrze, że nie ma śniegu. Przed 12 trzeba będzie wyjechać, do Białegostoku mamy ok 180 km.
Przed wyjazdem mieliśmy w planie kolejne partyjki bilarda ale okazało się że bilard dopiero po południu jest czynny - szkoda. Oprócz biało-żółtego psiaka pojawiła się śmieszna mała, łaciata suczka więc bawiliśmy się z ogonami.Wyjechaliśmy koło 11 i do Białegostoku dotarliśmy już w deszczu, kilka minut po 14.


Dzisiejsze fotki. Przejechałem ok 180 km.