środa, 1 czerwca 2011

Upalne Wilno

Gorąco, słonecznie, wręcz upalnie. Godzinę temu nawet grzmiało, ale wygląda na to, że przejdzie bokiem.
Rano, po śniadaniu ambitnie postanowiłem zdobyć wieżę TV, na własnych nogach. Wjazd na górę - 21 Lt (dorosły) ale widok wart tej ceny. Miasto ogląda się z wysokości 160 m nad poziomem ziemi a przecież wieża stoi na wzniesieniu więc dodatkowo widok wspaniały. Można oglądać na stojąco ale są też stoliki (bar czy raczej restauracja) na podeście, w kształcie pierścienia, który powoli się przesuwa, więc wolno jedząc czy pijąc można nie ruszając się od stolika zobaczyć wszystko dookoła.
Wracając z góry po drodze, było kilka geocachy :) Trochę odpocząłem w kamperku i postanowiłem ruszyć do centrum, ale już nie na nogach, nie komunikacja miejską (pojedynczy bilet kosztuje 2,5 Lt, bilet 24 godzinny aż 13 Lt). Najpierw podjechałem Mruczkiem do dzielnicy Zwierzyniec (chyba  - hehehe) i trochę pochodziłem, później zajechałem na sam rynek, zaparkowałem koło ratusza i po wypiciu obowiązkowej kawy - krótka (parkowanie w samym centrum - 6Lt za godzinę) włóczęga po starówce.
Powrót na camping, dzisiaj już trzeba zapłacić, prysznic i odpoczynek przy komputerze.
Pierwsza (wczorajsza) noc na camping - za darmo, dzisiaj zapłaciłem 56 Lt więc średnio wychodzi 28 Lt za noc - drożej niz na parkingu koło katedry ale za to z WC, prysznicem, prądem. Szkoda tylko że daleko do centrum ale trudno.

Wilno

Cały wczorajszy wieczór walczyłem o sieć. Tradycyjnie, na WiFi, zgłaszała mi się Zebra. Była też strona informacyjna, nawet po angielsku,  że za 5 Lt mogę mieć 24 godzinny dostęp do sieci, muszę tylko wysłać SMSa na podany nr. Żeby nie było za pięknie - SMS musi być wysłany z nr litewskiego, czyli trzeba kupić litewską kartę do telefonu. Podjechałem na najbliższą stacje benzynową, kupiłem Tele2 za 4,5 Lt.
Fajnie myślę, zaraz będzie internet. Ale FIGA, to byłoby za proste. Karta niby działa, ale dostaje komunikat ze wysłanie SMSa na nr Zebry "nie powiodło się". Zabieram się więc za czytanie ulotek do tej karty (dołączają po litewsku, rosyjsku i angielsku) i okazuje się, że mogę mieć internet w całkiem rozsądnej cenie - 0,9 Lt (czyli ok 1 zł) za 1 MB transmisji. Roaming w Orange to 20 zł za 1 Mb - różnica zasadnicza :)
Ale żeby nie było za prosto - łączyć się nie chce. Wysyłam SMSa z prośba o konfigurację - dostaje  odpowiedź (tylko po litewsku), że mój modem/telefon nie jest przystosowany do transmisji GPRS - heheheh. Dzięki pomocy Ewy (DZIĘKUJĘ jeszcze raz) skonfigurowałem ręcznie modem i szczęśliwie się połączyłem. W ulotce doczytałem też, że można wykupić sobie pakiet internetowy - w moim przypadku 7 dniowy, za 2,5 Lt na 20 Mb. Wysłałem SMSa i w odpowiedzi wyczytałem, że mam ..... 150 MB  - NIC NIE ROZUMIEM :) Grunt, że działa.I wygląda na to, że za 4,5 Lt (ok 5 zł) będę miał dostęp do sieci do 7 dni, przy niezbyt dużej transmisji.
Nazwa karty to PILDYK a o warunkach, kodach i taryfach napisali TUTAJ.
Po spokojnej nocy zabrałem się za problemy z prądem. Jak zwykle, okazało się, że to drobiazg - wyskoczył jeden kabelek. Docisnąłem i znowu działa. Uffff


Dzisiejsze fotki. Postój.