niedziela, 1 maja 2011

Morava - ciąg dalszy

Jako że wczoraj czarownice zostały uroczyście spalone, noc spędziłem spokojnie :) Poranny spacerek (i dwa cache), później śniadanko, za chwile ruszam dalej. Pogoda niestety kiepska, pochmurno, chłodno i co chwila trochę pada. 

17:45
Prawie w każdej miejscowości ogłoszenie o paleniu czarownic, nie wiedziałem, że w Czechach to taka plaga jak kiedyś ,dawno temu, stonka u nas :)
Pierwszy postój - zamek Pernštejn. Z zewnątrz wygląda bardzo ciekawie, ale mocno zaniedbany, zapuszczony. Starają się go odnawiać ale idzie to powoli i jeszcze wiele brakuje. Następny postój - Kunštá. Ryneczek z ładną fontanną, zamek góruje nad miastem ale z daleka widać ze wymaga remontu. Zaraz pod miastem jaskinia z rzexbami z piaskowac. Niestety - zamknięta, więc tylko posłuchałem sobie automatycznego przewodnika na korbkę i pooglądałem nieliczne zdjęcia,
Jadę dalej - Letovice przez które tyle razy przejeżdżałem. Rozpoczęli remont zamku górującego nam miasteczkiem. Wygląda to ciekawie ale odradzam wchodzenie do środka - pomieszanie z poplątaniem. Wygląda bardziej jak jakaś stara piwnica zapełniona różnymi niepotrzebnymi rzeczami a nie wnętrze muzeum. I to wszystko kosztuje 70 Kc + 10 Kc za możliwość fotografowania . . . . . .
Dojechałem do Konic. Na rynku parking (płatny w dni powszednie) na przeciwko komisariatu Policji ale niestety, nie ma w okolicy dostępnego WiFI. Za to zaraz za miastem, na stacji benzynowej, jest i parking i WiFI z mocnym sygnałem. Mam nadzieję, że mnie nie wygonią wieczorem :)


Dzisiejsze fotki. Przejechałem ok. 90 km. Mapka trasy