sobota, 23 kwietnia 2011

Špindlerův Mlýn

W planie - dzień bez jazdy.. W ogóle mam zamiar zostać tutaj do wtorku.

Po śniadanku w kamperze - rekonesans, oglądania Szpindla. Aquapark czynny, ludzi w tej chwili bardzo mało ale kolejka na Medvedin niestety, do 25 nieczynna. Knajpek, barów, restauracji zatrzęsienie a że ludzi niewiele więc z miejscami nie ma żadnego problemu. Na dużym parkingu w centrum, koło dworca autobusowego - parking, za dobowy postój samochodu trzeba zapłacić 240 Kc (na campingu postój kampera kosztuje 200 Kc) - dochodzę do wniosku, że kamperowanie wcale nie jest aż takie drogie jak się wydaje  - fakt, kamper trochę więcej pali niż osobówka ale za to jaka wygoda, nocować można i za darmo, a camping wychodzi za grosze jak się odliczy koszt parkowania samochodu.
Zaliczyłem Aquapark (150 Kc godzina, 250 Kc dwie godziny a za 300KC cały dzień) - mały ale fajny. Są i masaże silnym strumieniem wody, są łóżka z bąbelkami, jest rzeka i trzy rożne zjeżdżalnie. Obiadek w Igloobar (http://www.igloobar.cz - polecam) - czesnaczka i mięsko ze szpinakiem i  knedlikami. Jako że dzisiaj nie jeżdżę - piwo do tego wszystkiego.


Dzisiejsze fotki. Mruczek odpoczywa.