Drugi dzień spędzony w Mruczku. Wyjście do WC to problem wiec marszu na basen nawet nie ryzykuję. Jak leżę to niby jest lepiej ale stanie czy siedzenie to problem. Cały czas faszeruję się lekami ale jakoś niewiele dają.
Nie wiem co dalej robić. Tutaj jest prawie dwa razy drożej niż u Słowaków, więc jutro stąd wyjeżdżam. Poczekam do środy, najwyżej wrócę do domu, chociaż te Dni Komarna kuszą mnie.