środa, 27 kwietnia 2011

Kutna Hora

Pogoda mnie wyprzedziła - oglądałem rano czeską prognozę pogody i okazało się, że chmury i deszcze zawędrowały na wschód, nad Morawy i Slezko. Tutaj rano było widać nawet trochę niebieskiego nad głową. Teraz jest pochmurno i duszno, pewnie wieczorem coś popada jednak.
Miasteczko ładnie położone na lekkich wzniesieniach więc co chwila idzie się albo w górę albo w dół. Niestety, widać wieloletnie zaniedbanie, część budynków już odnowiono ale jeszcze sporo zostało w opłakanym stanie. Okolice Katedry św Barbary są rozkopane, robiona jest nowa nawierzchnia, widać że przygotowują się do sezonu letniego.Zabytkowa kamienna fontanna niewidoczna - trwa konserwacja. Sporo zagranicznych wycieczek, na ulicach słychać niemiecki, francuski, rosyjski, japoński. Polskiej grupy jakoś nie widziałem, nie wiem dlaczego ale te tereny nie cieszyły się zainteresowaniem polskich biur podróży.. Wypiłem piwko w barze na campingu, zapłaciłem już za pobyt - jutro rano można ruszać dalej.

Plan na jutro to w Kutnej Horze jeszcze jest do zobaczenia kaplica cmentarna z kostnicą (ok 3 km od campingu i nie chce mi się iść na nogach), podobna w nastroju do kaplicy czaszek w Kudowie-Czermnej. Później kolejno: Chrudim, Chrast, Vysoke Myto i Litomyśl.


Dzisiejsze fotki. Mruczek dzisiaj odpoczywa.