Czas trochę pomarudzić o pieniądzach :)
1. W Trójmieście spędziłem 24 noce. Za noclegi na campingach zapłaciłem 480 zł, czyli średnio za noc wychodzi 20 zł. Całkiem nieźle, jeśli się jeszcze weźmie pod uwagę, że większość czasu spędziłem w odległości ok 100 m od brzegu morza. Za paliwo zapłaciłem ok 500 zł czyli całkowity koszt wyniósł ok tysiąca złotych (jedzenia nie liczę, bo jeść trzeba wszędzie).
2. Codziennie na placu przed molem w Sopocie oglądałem dziewczynę na wózku, w wieku mniej więcej takim jak Kacper. W ciągu dnia pod akompaniament z płyty typu karaoke śpiewała, a wieczorem, wraz z innym człowiekiem sprzedawała różne świecące gadżety. Pisze o niej bo jest ewidentnie niepełnosprawna. Było też wielu innych młodych ludzi: grających na różnych instrumentach, śpiewających, tańczących, robiących różne pokazy - wszyscy w wieku ok 20 -25 lat. Spędzali miło wakacje nad morzem i równocześnie zarabiali.
A Kacper ? No cóż, woli korzystać z komornika, bo "jemu się należy", bo potrzebuje nowa deskorolkę.
3. Pisałem wcześniej o cenach ryb w Trójmieście. Dzisiaj zauważyłem, że tuszki flądry najtańsze są w Carrefour w Białymstoku - zapłaciłem za nie 3,99 za kilogram :) W sklepie za oknem wędzona makrela też jest tańsza niż nad morzem.
Jak śpiewał Niemen - dziwny jest ten świat.