9:00
Wyjechałem koło 8, droga pusta, jedzie się spokojnie.
11:00
Dotarłem do Zgorzelca. Przez chwilę trochę kropiło, ale szczęśliwie przestało. Herbatka i zaraz idę na zwiedzanie miasta.
13:00
Myślałem, że w Zgorzelcu posiedzę góra godzinę i pojadę dalej, a tu Jakuby, czyli jarmark, święto, występy itp.
Miejscowi twierdzą, że najlepsze rzeczy dzieją się po niemieckiej stronie, zaparkowałem więc w Polsce, niedaleko mostu Staromiejskiego (po nim ma iść parada kostiumowa) i przed 14 pójdę na rynek.
19:00
Chmury przeszły, przestało padać, coraz więcej ludzi ściąga na teren jarmarku. W kilku miejscach sprzedaja wina z różnych owoców (wiśnia, tarnina, czarny bez, jabłko, banan itp). Wypiłem 100 ml wina wiśniowego, od razu mam inny nastrój i wiem, że zostaję w Zgorzelcu do jutra :)