środa, 10 lipca 2013

Ech ....

10:00
Urzędnik państwowy wydaje prawomocną decyzję a kilka dni później inny pracownik tej samej instytucji postępuje niezgodnie z tą decyzją. I to jest podobno zgodne z prawem. Niemożliwe ? W naszym kraju wszytko jest możliwe. A tą instytucją jest Sąd.
Rolą sądu jest też wychowywanie, nauczanie obywateli. Czego ja się nauczyłem ? Tego, że prawomocny wyrok sądu jest tyle wart ile kartka papieru na jakim został napisany, więc nawet nie nadaje się do celów "sanitarnych".
Żeby za dużo nie myśleć, wsiadłem do tramwaju i jadę do Jelitkowa, a później pojadę promenadą w stronę Gdyni.

16:00
Dojechałem tylko do Sopotu, pokręciłem się trochę, wypiłem kawę i wróciłem do Gdańska.


Pochmurno, wiatr, nawet przez chwile trochę padało - nie chciało mi się gnać dalej, do Gdyni. Dojechałem do Nowego Portu, pooglądałem zabytkową latarnie morską, trafiłem akurat na godzinę 14, więc miałem okazję zobaczyć opadająca kule czasową.


Podjechałem potem do Brzeźna wsiadłem w 3 i spokojnie, tramwajem na Stogi.


Dzisiejsze fotki.