środa, 26 września 2012

Ópusztaszer

Już o 22 wyłączyli fontannę, kurant nie zagrał ani o 22 ani o 6 rano więc miałem cichą i spokojną noc. Na śniadanie przeniosłem się pod MCDonalda.


Co będę robił jutro i pojutrze, jeszcze dokładnie nie wiem, za to wiem prawie na pewno co będę robił w sobotę i niedzielę. Jest okazja zobaczyć osobiście Viktora Orbana i prawdziwy (a nie dla turystów) węgierski folklor - Szent Mihály-napi Forgatag, szeptember 29.
Z tego co wyczytałem, oprócz degustacji potraw węgierskich, przefermentowanego soku z winogron :) będą też różne pokazy, np psów pasterskich.

18:00
Gorąco, słonce świeci a ja połaziłem po tym obiekcie ponad 4 godziny i jestem padnięty. Nie przepadam za skansenami, są przeważnie nudne, monotonne a ten jest trochę inny, żywy. W wiejskim obejściu są prawdziwe kury, gęsi, bydło, suszy się papryka, cebula itp. organizowany jest tutaj specjalny program dla szkół - zajęcia w skansenie ale zajęcia w odpowiednim stylu. Sam dzisiaj widziałem w starej szkole lekcje prowadzona przez nauczyciela ubranego w togę, z czcinką w ręce  który kazał dzieciakom siedzieć z rękami założonymi do tyłu. W ulotce reklamowej są zdjęcia jak dzieciaki w ramach tego programu biorą udział w różnych pracach domowych - świetny pomysł.
Teren spory, dużo chodzenia i oglądania ale warto.


Główną atrakcja jest ogromny obraz pokazujący historię madziarów (obraz z stylu Panoramy Racławickiej). W restauracji obrazu pomagała ekipa polskich specjalistów, która pracowała właśnie przy  wrocławskiej panoramie.
Jestem padnięty, ledwie żywy ale zadowolony. Już sobie wyobrażam, co się będzie działo w sobotę, na tej plenerowej imprezie.


Dzisiejsze fotki.