sobota, 9 lipca 2011

Urodzaj na kampery

Takich ilości różnych kamperów na tak małym odcinku nie spodziewałem się. W zeszłym roku jak po całym dniu jazdy przez Polskę naliczyłem pięć to uważałem że miałem szczęście, że dużo spotkałem po drodze. Dzisiaj, na trasie ok 120 km naliczyłem aż dwanaście kamperów, z różnych krajów a  w Augustowie dziewczyny widziały kilka stojących :)

Dojechałem do parkingu koło Swiss Baru, kilka kilometrów za Suwałkami - duży fajny plac, z silnym sygnałem WiFi - za parkowanie (czyli nocleg) zapłaciłem 10 zł.

Kierunek - Estonia

Jako że poradzono mi niech Pan jedzie i nie myśli niewiele się zastanawiałem, wsiadłem w kampera i jazda. W planach - Estonia (tam mnie jeszcze nie było :) ). Pierwszy przystanek to Augustów, gdzie właśnie odbywają się targi turystyczne, więc cały rynek zastawione i zero szans na nocleg w moim ulubionym miejscu pod pocztą. Na miejscu spotkanie z Krycha Klara i ich psami - przyjechały popływać gondolą w luksusowych warunkach (cała gondola tylko dla nich). Jakaś pizza na obiad (nawet jadalna) plus spacerek po targach (stoiska standardowe - chleb, wędlina, sery korycińskie i wszelkiego rodzaju gadżety).
Nad noclegiem jeszcze myślę. Albo polecany parking TIT - Swiss Bar zaraz za Suwałkami, ale wtedy jadę przez Kalvarije - albo ośrodek w Kuklach koło Gib (10 zł kamper + 5 zł człowiek) ewentualnie nocleg pod restauracją w Hołnach Mejera i wtedy jadę przez Ogrodniki.


Dzisiejsze fotki. Przejechałem ok 130 km. Mapka trasy.