Noc przeszła spokojnie, chociaż latarnia, pod która stałem nie świeciła się w ogóle. Noc była chłodna, po poprzednich upałach - zmarzłem, na dworze było ok 10 stopni. Rano pojechałem przez Pope do Ventspils.
W planie miała być trochę dłuższa trasa, ale zajechałem po drodze na kawę do jakiejś kafejki przy stacji benzynowej, a tam w prospektach wyczytałem, że właśnie jutro, w piątek zaczyna się kilkudniowe święto z okazji 721 rocznicy powstania Ventspils. Postanowiłem zakotwiczyć tutaj na dłużej. Camping ładny ale duży i gości dużo (pytanie czy to z powodu tego festynu czy w ogóle tutaj zawsze w sezonie tak tłoczno). Ceny w miarę - kamper 10 Lvl (przyczepka 11) z prądem i sanitariatami, za dorosłego 3 Lvl. Niby jest internet ale sygnał na polu dla kamperów słabiutki i często się rwie. Po obiadku upichconym na kuchence turystycznej i obowiązkowym "leżakowaniu:" po obiedzie - spacerek na plaże i na falochron wejściowy do portu, który tutaj równocześnie robi za molo spacerowe.
Dzisiejsze fotki. Przejechałem ok 70 km. Mapka trasy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz