Wyprawa do centrum, trasa ok 1 km w jedną stronę ale to nie takie proste. Co 100-150 m muszę się zatrzymać i powykręcać jak korkociąg (dosłowne) by ból zelżał i by dało się dalej iść.
W aptece kupiłem nowy zapas przeciwbólowych i przy okazji zjadłem obiad u Hubertusa.
Pogodna paskudna, zimno i co chwila kropi.
wtorek, 30 kwietnia 2019
Wtorek
poniedziałek, 29 kwietnia 2019
Poniedziałek
Nie należy chwalić dnia przed zachodem słońca. Boli dalej.
Mocno się ochłodziło, pada, wieje, paskudnie.
Pozytywny akcent to to, że dostałem dzisiaj "prezent od Jarosława Kaczyńskiego", w przelewie napisali, że to 1100 BRUTTO 😊
niedziela, 28 kwietnia 2019
Niedziela
Zaczyna być widać światełko w tunelu.
Z pięciu tabletek dzisiaj szedłem do jednej.
Może za kilka dni wyciągnę nawet rower ?
sobota, 27 kwietnia 2019
Sobota
W nocy padało, rano padało.
Całe przedpołudnie przeleżałem w kamperze.
Po obiedzie, na basenie, zrobiłem sobie taką gimnastykę, że byłem w stanie przejść się na jarmark.
piątek, 26 kwietnia 2019
Piątek
Zaczynają się Dni Komarna. Impreza o wiele większa, niż jesienne korzo winne. Cały deptak zastawiony różnymi straganami.
Udalo mi sie dzisiaj dojść do rynku. Wczoraj do sklepu, który jest w połowie drogi ledwie doszedłem. Niestety, o langoszach, które są po drugiej stronie centrum, na razie mogę zapomnieć.
czwartek, 25 kwietnia 2019
Czwartek
Znowu mocniej boli. Po porannym moczenie ledwie wróciłem do kampera.
Zmieniam leczenie. Mam lekarstwo, które, wg opisu
rozluźnia napięcie mięśni szkieletowych, rozszerza naczynia i poprawia ukrwienie.
I figa, w ogóle nie odczuwam żadnego działania.
Znam inne środki o podobnym działaniu które dodatkowo są smaczne.
Właśnie napiłem się słowackiego cydru.
środa, 24 kwietnia 2019
Środa
Tym razem miejsce na campingu się znalazło i nawet stoję tam gdzie chciałem, czyli przy samym pawilonie.
Na pl gen Klapki stragany już ustawione, nawet zegar naprawili. Ledwie tam doszedłem, w basenie ciężko, bo z siedzeniem też mam problemy. Najlepiej jak nogi są proste i nieobciążone, czyli jak leżę.
wtorek, 23 kwietnia 2019
Wtorek
12:00
Wczoraj złożyłem markizę, zabrałem stolik, fotel i podłogę. Chodząc o lasce, nie było to trywialne. Dzisiaj poskładałem resztę, wyprowadziłem kota, zapłaciłem za camping (5 nocy kosztowało dokładnie 401 zł) i pojechałem do Gyor, do Decatlonu.
Piątkowy nawrót problemów z kręgosłupem, to efekt siedzenia przy niskim stoliku (wys. 58 cm), na niskim foteliku. Kupiłem stolik wys. 70 cm i pasujące do niego krzesełko (razem ok 200 zł) - szkoda zdrowia.
Jedzie mi się ciężko, na siedząco cała lewa noga boli. Te 50 km jakoś przejechałem, ale o powrocie do PL nie ma mowy.
poniedziałek, 22 kwietnia 2019
Poniedziałek
Drugi dzień spędzony w Mruczku. Wyjście do WC to problem wiec marszu na basen nawet nie ryzykuję. Jak leżę to niby jest lepiej ale stanie czy siedzenie to problem. Cały czas faszeruję się lekami ale jakoś niewiele dają.
Nie wiem co dalej robić. Tutaj jest prawie dwa razy drożej niż u Słowaków, więc jutro stąd wyjeżdżam. Poczekam do środy, najwyżej wrócę do domu, chociaż te Dni Komarna kuszą mnie.
niedziela, 21 kwietnia 2019
Niedziela, wędrujący dysk
Ten dysk w kręgosłupie to klasyczny turysta. Ciągle się przemieszcza i zmienia miejsce ucisku nerwu kulszowego.
Objawy mam klasyczne
https://www.mp.pl/pacjent/neurologia/choroby/150605,rwa-kulszowa
Jeszcze w Głuchołazach bolal mnie dół pleców
W piątek zaczęło sie od pośladków a wieczorem zaatakowało tylną część ud. Ból jak przy dużym skurczu.
Sobota słabszy ból ud ale doszły łydki.
Dzisiaj dolna część łydek i lewa stopa.
Ciekawe, jak się ta wędrówka dysku skończy.
sobota, 20 kwietnia 2019
Sobota
17:00
Camping pełen, głównie Czesi, trochę Niemców i Madziarów. Koło mnie stoją Duńczycy.
Generalnie cisza i spokój, słychać świergot ptaków i jedną kobietę rozmawiającą przez komorkę tak głośno, że cały camping słyszy.
To niestety Polka 😞
piątek, 19 kwietnia 2019
czwartek, 18 kwietnia 2019
Wielki Czwartek
Wczoraj panie z hotelu tłumaczyły mi, ze dużo Czechów już dawno porezerwowało miejsca i to widać. Wczoraj przy mnie wjeżdżały dwa czeskie kampery, teraz przed campingiem stoją trzy przyczepki i kamper, sami Czesi. A camping już jest pełny. Mam nadzieję, że od wtorku będzie miejsce 😉
17:00
Termy jak termy, woda ciepła i to wszystko. Jedna mała niecka z niby masażami, reszta tylko woda. Za to to, madziarskie źródło, można nazwać "wielkanocnym", intensywny zapach siarkowodoru, czyli zgniłych pisanek. Po porannej kąpieli śmierdzę sobie cały czas. Byle do wtorku 😉
Obiad i bankomat zaliczyłem w Gyor (podobają mi się te darmowe pociągi) a że jutro dzień wolny, sklept pozamykane to wracając zrobiłem zakupy.
Jutro gotuję na campingu.