czwartek, 31 lipca 2014

Pochmurne Stogi

Wreszcie chłodniejszy dzień. Chmury na niebie od rana ale nic nie padało.
Po śniadaniu poszedłem na dłuższy spacer po plaży, znalazłem kilka małych bursztynków, pomoczyłem nogi w cieplutkiej wodzie. Później lektura książki Kirsta (już połowa trzeciego tomu 08/15), obiad i dalsza lektura. Od czasu do czasu odwiedzają mnie tutejsze ogony - ruda i biało-czarny. Na jutro zapowiadają podobnie chłodny dzień, więc pewnie będzie podobnie - spacer i lektura.



Dzisiejsze fotki.

środa, 30 lipca 2014

Upalne Stogi

15:00
Przy takim upale (ponad 30 stopni) zimna cola, z kostkami lodu i sokiem z cytryny - to jest to :)
Rano wybrałem się na rowerze do centrum Stogów na zakupy. Dwa kg ogórków, dwa kg pomidorów, trzy cebule, kilogram śliwek - około 10 zł, żyć nie umierać.
Obiad w Muszelce - dzisiaj filet z kurczaka z surówkami i dodatkową, prywatną mizerią.
Czujnie się wyniosłem z Sopotu, tam stać na parkingu, w ten upał, bez możliwości schowania się w cień - straszne. A woda w zatoce coraz bardziej przypomina gorący rosół. A tutaj - stoję częściowo w cieniu, słońce mam tylko do 11, na miejscu prysznic więc zawsze się można dodatkowo ochłodzić, nie licząc lejącej się wody, na miejscu barek ze smacznym i w rozsądnych cenach jedzeniem.



Dzisiejsze fotki.

wtorek, 29 lipca 2014

Stogi

13:30
Po 8 dniach stania bez prądu, wody itp (korzystałem z sanitariatów na poprzednim campingu) akumulator już był mocno wyczerpany. Przeniosłem się więc na jakiś czas na Stogi. Woda już nalana, akumulatory się ładują.
Ceny tutaj się nie zmieniły, a mnie powitano jak starego znajomego i od samego początku zaproponowano mi 10% zniżki :) Bar Muszelka tez taki sam - schabowy z frytkami i dużą porcja surówek - 17 zł,
Kilka dni temu, z przyczyn mi zupełnie nie znanych - rozjechał się format tego bloga. Prawa kolumna zamiast z prawej strony, wyświetlana jest na dole. Próbowałem coś na szybko zmienić ale nic z tego nie wyszło. Będę musiał dłużej nad tym posiedzieć.

20:00
Po obiedzie wybrałem się do Gdańska, tramwajem, ale nie był to najlepszy pomysł. Gorąco piekielnie, termometry pokazywały koło 30 stopni. Na szczęście Biedronki i podobne sklepy maja klimę, więc od sklepu do sklepu . . . . . i jakoś przeżyłem i udało się wrócić.

21:30
Nic nie rozumiem z tym formatem. Na pierwszej stronie - to co powinno być w prawej kolumnie, jest na dole. Poza tym - część linków nie działa. Gdy kliknę na dole, na link - Starsze posty - to następna strona już jest wyświetlana prawidłowo.



Dzisiejsze fotki.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Mokry Sopot

W nocy błyskało i dobrze przylało. Wiele namiotów zamokło, rano płoty były obwieszone suszącymi się śpiworami.
Rano było trochę słońca, więc z sąsiadami pojechaliśmy na rowerach zwiedzać .... galerie handlowe. Najpierw galeria Przymorze, później Alfa i na koniec galeria Bałtycka. Sąsiedzi kupili fajne, małe radio tranzystorowe i SKM wróciliśmy do Sopotu, bo przyszła kolejna burza.


Dzisiejsze fotki.

niedziela, 27 lipca 2014

Święto chleba

9:00
Dzisiaj w Gdańsku, w ramach Jarmarku jest święto chleba. Pojadę tam na pewno.
Parking pod MERĄ, gdzie stoję, zamienia się powoli w stellplatz, kamperów przybywa. Teraz jest już pięć załóg: dwie z białostocką rejestracją, ślązak, poznaniak i warszawiak.

14:00
Posiedziałem trochę na plaży, na foteliku, z książką, z nogami w wodzie - super sprawa przy spokojnym morzu. w Jelitkowie czekam na smażone śledzie a później wreszcie do Gdańska, na Jarmark.


Dzisiejsze fotki.

sobota, 26 lipca 2014

Sopot - Gdynia

8:30
Ładna pogoda na razie się skończyła, właśnie zaczyna padać.
Dzisiaj w planie mam z sąsiadami wyjazd do Gdyni. Pochodzimy, pooglądamy różne pływadła, a między 13 a 14 zaczynają się zawody lotnicze.

Dzisiejsze fotki.

piątek, 25 lipca 2014

Upalny Sopot

12:00
Już cztery noce spędziłem na parkingu, czyli "zaoszczędziłem" 200 zł :)
Coraz czujniej przyglądam się wskazaniom akumulatorów, co prawda tv i notebooka nie używam, dzień jest długi, więc i światła też używam niewiele, ale .... Telefon ładowałem głównie z pomarańczowego pudełka (urządzenie rozruchowe) i rozładowałem je zupełnie, jak widać sam telefon jest bardzo prądożerny. Ładuję teraz ten zapas solarem, idzie to całkiem nieźle.
Wiatru dzisiaj niewiele, słońce praży i jest dość nieprzyjemnie i duszno. Nie bardzo mi się chce gdzieś dalej ruszać. Jutro i w niedzielę pokazy lotnicze w Gdyni, w Gdańsku zaczyna się Jarmark Dominikański, trzeba zbierać siły.

Dzisiejsze fotki.

czwartek, 24 lipca 2014

Sopot

Dzisiaj przed południem wybraliśmy się z sąsiadami do skansenu, starego grodziska w północnej części Sopotu. Dla dzieciaków to frajda, strzelanie z łuku, lepienie z gliny.
Później zajechaliśmy zobaczyć camping w Kamiennym potoku. Ceny dokładnie takie same, jak tutaj, ale bez zniżki na karnet campingowy, do plaży daleko, do mola daleko.
Obiad w kolejnym barze mlecznym, Kmar, na Przymorzu (znalezionym na gc) - fantastyczny chłodnik, bardzo smaczne pierogi, polecam.


Dzisiejsze fotki.

środa, 23 lipca 2014

Rybki

12:30
Pochodziliśmy wczoraj wieczorem z ekipą z sąsiedniego kampera, zapachniało mi smażonymi rybami i dzisiaj robię rekonesans, gdzie, co i po ile.
W Sopocie, przy plaży, flądra po 6,50 lub nawet 7,00 zł. W barze zaraz koło naszego parkingu, po 4,90 i to jest najniższa cena. Kilometr dalej, w Jelitkowie, kosztuje 5 zł. Wszystkie ceny za 100 g
W jednym barze, w Jelitkowie, mają jeszcze śledzie (6 zł za 100g), właśnie zamówiłem porcję i czekam.

Dzisiejsze fotki.

wtorek, 22 lipca 2014

22 Lipca, kiedyś święto

Wczoraj wieczorem przeniosłem się 200 m od campingu, na darmowy parking. Nie mam prądu, ale nie muszę płacić ponad 50 zł za dobę.
Dzisiaj dawne święto, 22 lipca. Rok temu był to poniedziałek i muzeum prl'u było zamknięte. W tym roku je zaliczyłem. W sumie, nic specjalnego. Młodemu chyba nie pokaże, jak wtedy było na prawdę, starszy zauważy wiele braków i niedomówień.


Dzisiejsze fotki.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Sopot - upalny poniedziałek

9:00
Rano, koło 7,  znowu pojechałem na molo. Na kasach wywieszona jest informacja, że wstęp jest płatny od 8 do 23. Połaziłem, pooglądałem w marinie różne wodne kamperki. teraz stoją tam dwa katamarany, oba wyglądają bardzo dostojnie.
Przed dawnym wejściu na molo, koło latarni morskiej, porozmawiałem chwilę z facetem prowadzącym jeden z barów. Widział na własne oczy ten szalony rajd czerwonej hondy zeszłej nocy. Powiedział mi, że kierowca, to syn pani sędziny z sopockiego sądu. Niewątpliwie, jej specjalnością są sprawy piratów drogowych - na tym zna się dobrze.

11:00
Urokiem biwakowanie praktycznie przy samej plaży jest fakt, że można wprost z kampera, w samych slipkach iść do morza - jak u madziarów na termach. Woda ciepła, przyjemna i w miarę czysta.

15:00
Odwiedziłem Oliwę, znowu posłuchałem krótkiego, pokazowego koncertu organowego. Na Przymorzu, na bazarze  kupiłem wiśnie (3 zł za kg), zjadłem obiad w Barze Mlecznym (chłodnik, pierogi ruskie - za 9 zł) i podsypiam :)


Dzisiejsze fotki.

niedziela, 20 lipca 2014

Sopot - niedziela

7:00
Wczoraj wieczorem, już w kamperku, słyszałem syreny karetek i innych pojazdów uprzywilejowanych.
Dzisiaj rano włączam telewizor i słyszę, że jakaś czerwona honda zrobiła sobie nocny rajd po zatłoczonym Monciaku i sopockim molo.
Gdyby tę sprawę miał rozpatrywać SR w Białymstoku, to pewnie okazałoby się, że to poszkodowani, ci z połamanymi nogami, brutalnie napadli  na biednego kierowcę hondy.
W nocy popadało, teraz na niebie chmury ale zgodnie z prognozą, już jutro ma być znowu słonecznie i ciepło.



Dzisiejsze fotki.

sobota, 19 lipca 2014

Sopot

8.40
Wstęp na sopockie molo jest płatny (normalny bilet kosztuje 7,50) w godzinach od 8 do 24, w pozostałych jest dostępne za darmo. Skorzystałem więc z okazji i rano wybrałem się na molo. Wczorajszych imprezowiczów sporo ale wszystko spokojnie i bezpiecznie.
Dzisiaj przed molem planowana impreza  z różnymi mięśniakami - atleci, bokserzy itp. Ma się zacząć o 13 - trzeba się wybrać.

19:00
Byłem i trochę widziałem - nic specjalnego. Strong meni na czas biegali z beczkami aluminiowymi z piwem i ustawiali z nich piramidy (wszystko w upalnym słońcu, bez wiatru). Na scenie prezentowali się kulturyści - dla mnie to obrzydliwe :)  A na ringu odbywały się pozorowane walki zapaśników.
Porozmawiałem z jedną z załóg parkujących na pobliskim parkingu - stoją już kilka dni i planują dalszy postój - za darmo. Zapłaciłem tutaj za 3 dni, do poniedziałku a później pewnie przeniosę się na ten parking.
A poza tym - parno, trochę duszno, szczęśliwie wiatr od morza trochę pomaga. W smażalniach przy plaży i w centrum  króluje dorsz (atlantycki) i łosoś. Pojawiają się też flądry i halibuty.
Po odstaniu 15 min w kolejce udało mi sie dostać do prysznica - sukces :)


Dzisiejsze fotki.

piątek, 18 lipca 2014

Sopot

Zastanawiałem się kiedyś, dlaczego większość polityków opowiada bzdury. Przestałem się temu dziwić, gdy uświadomiłem sobie, że wielu z nich to prawnicy (Kempa, Ziobro, Kaczyński).
Przyczyną rozwodu jest to, że pracujący mąż wychodził rano z domu i wracał o 18 . A już w ogóle miał przechlapane, czyli rozwód z jego wyłącznej winy, bo nie udowodnił, że nie zdradzał. To nie dowcip, to oryginalna twórczość sędziego.
Wczoraj dowiedziałem się, że nie wykazałem, ze pieniądze, którymi płaciłem za mieszkanie 20 lat temu, to były dokładnie te, które dostałem kilka lat wcześniej od rodziców. Chyba trzeba spisywać nr banknotów, tylko co zrobić z bilonem, co zrobić z przelewami ?
Dzisiaj rano wsiadłem do kamperka i do Sopotu. Morze uspokaja, może pomoże mi trochę zapomnieć o tych inteligentnych inaczej prawnikach. Tym razem nie Stogi, ale camping Przy Plaży, prawie nad samą wodą, Tłumy straszne, każdy staje jak chce i gdzie chce, ledwie mi się udało jakoś wcisnąć Mruczka.

Dzisiejsze fotki.

czwartek, 17 lipca 2014

Ręce opadają

Znowu okazało się, że nie udowodniłem w sądzie, że nie jestem wielbłądem.
Dla sądu ważniejsze od dokumentów, wyciągów bankowych i pokwitowań przelewów są zeznania kogoś kto systematycznie kłamie, opowiada jak oszukiwał i jak okradał skarb państwa.
Do tego dochodzą błędy w liczeniu, błędy za jakie w gimnazjum dostaje się niedostateczny, ale sąd jest niezawisły. Ciekawe, czy jakby sąd orzekł, że 2x2=(7 3/4)  - to trzeba by było zmieniać tabliczkę mnożenia.

Miał rację podsłuchany - .......... i kamieni kupa.