W sobotę łyknąłem tylko jedną tabletkę, a niedzielę przeżyłem już bez prochów. W niedzielę oba wyjścia na basen odbyly się bez "korkociągów". Oczywiście obydwa były o lasce i bolało ale dałem radę.
Trzy godziny codziennej gimnastyki robi swoje 😊
Dzisiaj tak samo, bez środków przeciwbólowych, oba wyjścia na basen bez sensacji.
Zaszalałem i wreszcie dotarłem do langoszy robiąc po drodze drobne zakupy. Ostry ból złapał mnie tylko raz, na początku drogi, dalej było już spokojnie.
poniedziałek, 13 maja 2019
Światełko w tunelu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz