10:00
W zeszłym roku przejechałem na rowerze odcinek z Helu do Jastarni, teraz chce uzupełnić trasę. Kupiłem bilet do Juraty i czekam na dworcu na pociąg. Wczoraj wieczorem dopadła mnie straszna chandra, że doszedłem do wniosku, że najlepiej się zmęczyć, może wtedy będę mniej myślał.
17:00
I już wracam. Zacząłem od Juraty, pokręciłem się po molo. Szukałem przy deptaku knajpy w której jadłem w zeszłym roku, ale nie znalazłem i pojechałem do Jastarni. Tutaj skusiłem się na zestaw dnia - spora porcja smażonego dorsza + frytki + surówka - za 16,50. Nawet się najadłem i w drogę.
Od Jastarni do samego Władysławowa droga bardzo ładna, polbruk ale równo położony i spokojnie się jedzie. Między Juratą a Jastarnią, jak rok temu, stare betonowe płyty miejscami bardzo zwichrowane.
W sumie przejechałem ponad 30 km w prawie 30 stopniowym upale - calkiem nieźle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz