Noc przeszła spokojnie, ale to już górki, wiec w nocy temperatura spadła do 14 stopni. Zapowiada się kolejny ciepły i słoneczny dzień. Plany się trochę zmieniają (jak to u mnie) - jadę do Popradu. Po pierwsze - jest tam sporo geocachy, a po drugie, jutro, o 14 ma się tam odbyć Wodna Bitwa czyli Flash Mob Event. Warto to chyba pooglądać :)
16:00
Przejechałem przez granicę bez kłopotów, kolejek żadnych nie było, może dlatego, że nie jechałem przez Łysą Polanę ale przez Jurgów. Za granicą, koło jakiegoś ośrodka narciarskiego, w miejscu z prześlicznym widokiem zjadłem śniadanko. Następny przystanek - Belianska Jaskinia. jest to jedyna tatrzańska jaskinia udostępniona do zwiedzania. Od parkinu przy drodze spory kawałek na nogach i to ostro pod górę trzeba się wydrapać do wejścia do jaskini. Po samej jaskini trasa turystyczna ma ok 1300 m i trzeba pokonać ponad 800 schodów, co przy każdym postoju przypominała przewodniczka. Zdjęć z samej jaskini nie mam (bilet 7E a za możliwość robienia zdjęć - 10E) ale warto tam się wdrapać i pooglądać.
Po zdobyciu jaskini przejechałem przez Tatrzańska Łomnicę. Według map i informatorów słowackich powinny tu być trzy campingi. Czynny jest tylko jeden, drugi zamknięty na głucho i zarośnięty wysoka trawą. Po trzecim został tylko znak drogowy i resztki rozwalających się domków. Widać, że był ładny ale teraz to kompletna ruina. Ten czynny wygląda też smętnie - puste, gołe pole, w środku sanitariaty pamiętające poprzedni ustrój. Cennik mają ciekawy - za postawienie kampera 3,5E. Można powiedzieć, że cena bardzo przystępna, ale trzeba czytać dalej. Za każda osobę dorosłą - 3,5E, za podłączenie do prądu też 3,5E i jeszcze opłata klimatyczna 1E od każdej osoby.. Czyli ja gdybym tam chciał nocować i podłączać się do prądu zapłaciłbym 11,5E co już nie jest dobra ceną, zwłaszcza patrząc na standard tego campingu.
Wjeżdżając do Popradu skręciłem do w 1950 ogłoszono ją miejskim rezerwatem zabytków.
21.00
Połaziłem sobie trochę po Popradzie, miasto jakby opustoszało (upalna sobota), tylko w Aquaparku tłumy jak w mrowisku :) Kilka cachy znalazłem, widziałem nawet innych polskich geocacherow. Robili taki hałas i rumor, że wszyscy dookoła słyszeli, że to Polacy szukający jakiegoś pudełka. Na noc wróciłem do
Moja lokalizacja: N 49° 3.975, E 20° 19.057
Dzisiejsze fotki. Przejechałem ok 60 km. Mapka trasy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz