Zastanawiam się co dalej robić, to znaczy czy jechać dalej czy siedzieć na miejscu. Pogoda dalej niewyklarowana.
Odpuściłem sobie w tym roku Csokonyavisonta - i dobrze, tam teraz są powodzie. Jak napisali na tvn24:
Na Węgrzech obfite ulewy spowodowały, że na długości 200 kilometrów rzek Dunaju i jego dopływów doszło do powodzi lub zalań terenów przybrzeżnych.
[...]
W niedzielę stan najwyższego stanu zagrożenia powodziowego został ogłoszony na terenach przyległych na długości 13 km rzeki Raba oraz Pinka w zachodniej części Węgier. Drugi stopień zagrożenia ogłoszono natomiast na długości 56 km rzeki Drawa .
Tutaj niby nieźle, ale oglądałem wczoraj Dunaj, dość wysoki, mętny i nie mam pojęcia w jakim tempie może przybierać. Zjadłem śniadanie, oglądam mapy pogody, szukam informacji w sieci, siedzę i myślę.
18:15
Przed południem wybrałem się na rowerku znowu do Madziarów. Znalazłam niby w sieci namiary na bankomat UniCredit w Komarom - ale figa, nic tam nie ma, tylko sobie pojeździłem.Przy okazji zrobiłem kolejne zakupy.
Siedząc w basenie wpadłem na pomysł, by sprawdzić, co się dzieje w okolicy w najbliższy weekend no i przeczucie mnie nie zawiodło. Győri Pálinkafesztivál - Magyar Hagyományok Fesztiválja, czyli trzy dniowy festyn z muzyka i tańcami ludowymi i nie tylko :)
Tak to wyglądało w zeszłym roku:
Jest też w Győr camping, ok 15 minut od centrum, z dobrymi opiniami w sieci - trzeba sprawdzić.W czasie takiej imprezy nie będę ryzykował spania na jakimś parkingu.
Dzisiejsze fotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz