Rano było pochmurno, wyglądało jakby miało padać cały dzień. Podjechałem do centrum Sopotu i tam trochę się pokręciłem po małych, malowniczych uliczkach.
Chmury zaczęły się rozchodzić, słońce przygrzewało i postanowiłem pojechać w drugą stronę, przez Jelitkowo i Brzeźno do Nowego Portu.
Teraz siedzę w Brzeźnie, w Zagrodzie Rybackiej i czekam na smażoną flądrę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz