Od rana słońce ślicznie świeciło, więc wybrałem się znowu do Debreczyna. Pani w kasie namawiała mnie na kupno biletu na rower ale nie dałem się namówić. Pani konduktorka w pociągu sprawdziłam mój bilet a rower jej w ogóle nie zainteresował :) Wracając tez za rower nie płaciłem.
Tym razem wysiadłem wcześniej na stacji Jozsa i dalej już na dahnku. Pooglądałem Uniwersytet - monumentalny budynek, robi wrażenie, park i kąpielisko termalne.
Po powrocie na camping zobaczyłem, że stawiają jakiś duży namiot, coś się na jutro szykuje, Następna niespodzianka czekała na mnie na basenie - najpierw wspólna gimnastyka pod muzyczkę, poźniej, na brzegu, były pokazy tańca w wykonaniu 6 osobowego zespołu.
W sieci doczytałem się, że w całym kraju w dniach 28 i 29 organizowane są różne imprezy pod wspólnym hasłem Magyarország, szeretlek! (WĘGRY, KOCHAM CIĘ!).
Taka impreza jest w Tiszafured, podobna w skansenie w Ópusztaszer.
Prawdopodobnie tutaj, na campingu też będą jakieś atrakcje z tej okazji.
23:00
Te występy dzisiaj na basenie to prawdopodobnie z okazji Światowego Dnia Turystyki - przynajmniej tak zrozumiałem, to co tutaj napisano :)
Tym razem wysiadłem wcześniej na stacji Jozsa i dalej już na dahnku. Pooglądałem Uniwersytet - monumentalny budynek, robi wrażenie, park i kąpielisko termalne.
Po powrocie na camping zobaczyłem, że stawiają jakiś duży namiot, coś się na jutro szykuje, Następna niespodzianka czekała na mnie na basenie - najpierw wspólna gimnastyka pod muzyczkę, poźniej, na brzegu, były pokazy tańca w wykonaniu 6 osobowego zespołu.
W sieci doczytałem się, że w całym kraju w dniach 28 i 29 organizowane są różne imprezy pod wspólnym hasłem Magyarország, szeretlek! (WĘGRY, KOCHAM CIĘ!).
Taka impreza jest w Tiszafured, podobna w skansenie w Ópusztaszer.
Prawdopodobnie tutaj, na campingu też będą jakieś atrakcje z tej okazji.
23:00
Te występy dzisiaj na basenie to prawdopodobnie z okazji Światowego Dnia Turystyki - przynajmniej tak zrozumiałem, to co tutaj napisano :)
Dzisiejsze fotki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz