Po wakacyjnych podróżach nadszedł czas, by porobić kilka drobnych napraw. W Rumunii zauważyłem, że Mruczek "zamilkł" czyli klakson przestał działać. Kilka dni temu (w poniedziałek) w Bialmocie poradzili sobie z tym szybko - wymiana na nowy i już można trąbić.
Na dzisiaj byłem umówiony w Unimocie (białostocki serwis Trumy) na naprawę ogrzewania. Wodę można było nagrzać ale włączenie nawiewu kończyło się zapaleniem czerwonej kontrolki a w kamperku nadal było zimno (odczuliśmy to trochę na ostatnich noclegach). Po wstępnych oględzinach przez fachowca usłyszałem, że po prostu nie zapała się palnik od nawiewu i prawdopodobnie trzeba będzie ściągać multizawór i cała naprawa potrwa około tygodnia. Gdy zajechałem po południu dowiedziałem się, że już jest wszystko OK. Fachowcy wymienili tylko wypalone oringi i już ogrzewanie działa tak jak trzeba.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz